Rząd Demokratycznej Republiki Konga i rebelianci zarzucają sobie nawzajem niedotrzymanie zawieszenia broni. W sprawę rozejmu był zaangażowany Donald Trump, który informował, że "Stany Zjednoczone otrzymają w ramach umowy (pokojowej - red.) wiele praw do wydobycia minerałów".

Rozmowy pokojowe zawieszone
Według doniesień BBC grupa rebeliantów z Ruchu 23 marca (M23) nie pojawiła się w poniedziałek 18 sierpnia w Katarze, gdzie miały być kontynuowane rozmowy pokojowe z rządem Demokratycznej Republiki Konga. Rebelianci zaznaczyli, że nie wrócą do negocjacji, dopóki władze nie zastosują się do porozumienia ws. zawieszenia broni - zostało zawarte w zeszłym miesiącu. O nieprzestrzeganiu ustaleń mówił rzecznik z M23 Lawrence Kanyuka, który w wywiadzie dla BBC ocenił, iż rząd Konga "nie chce pokoju". Jak przekazał, siły rządowe mimo rozejmu miału kontynuować ataki na pozycje rebeliantów. Innego zdania jest natomiast kongijskie wojsko, które zaprzeczyło zarzutom i oskarżyło M23 o ataki w prowincjach północnego i południowego Kiwu.
Donald Trump twierdził, że zakończył konflikt
Przypomnijmy, że mediatorem w konflikcie są USA. I to właśnie w Stanach Zjednoczonych podpisano porozumienie pokojowe między Rwandą a Demokratyczną Republiką Konga. Zdaniem portalu AP News ma to przynieść Waszyngtonowi zysk w postaci dostępu do surowców mineralnych regionu, które są potrzebne Stanom Zjednoczonym do rozwoju między innymi sztucznej inteligencji. Jak przekazał Polski Instytut Spraw Międzynarodowych (PISM), wśród nich znajdują się między innymi koltan, kasyteryt, złoto, cyna i wolframit, co sprawia, że teren ten jest interesujący dla wielu państw. - Stany Zjednoczone otrzymają w ramach tej umowy wiele praw do wydobycia minerałów z Konga - mówił 27 czerwca prezydent USA. Trump stwierdził również, że "dziś przemoc i zniszczenia dobiegają końca, a cały region rozpoczyna nowy rozdział nadziei i możliwości".
Zobacz wideo Wspólna konferencja Władimira Putina i Donalda Trumpa
Geneza eskalacji konfliktu
Konflikt między M23 a władzami trwa od dziesięcioleci, ale zaostrzył się na początku 2025 roku, kiedy rebelianci przejęli kontrolę nad dużą częścią wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga. Chodzi m.in. o znajdujące się tam miasta Goma i Bukavu, dwa lotniska oraz złoża surowców mineralnych. Jak przekazał PISM, nieformalne strefy wpływów, w tym dostęp do kopalni utrzymywały na wspominanym obszarze od lat 90. Rwanda i Uganda. Zdaniem ONZ rwandyjskie wojska wspierają M23, choć rebelianci temu zaprzeczają. "Znaczna część z ponad 100 lokalnych grup zbrojnych uczestniczy w nieformalnej gospodarce związanej z eksploatacją zasobów, najczęściej prowadzoną metodami nieprzemysłowymi" - poinformowali eksperci z PISM. Następnie surowce mają trafiać między innymi do Rwandy.