Kilka sekund zaklętych w sześć niemal identycznych ujęć. Sekwencja obrazów tak silnie przemawia do wyobraźni, że niemal można usłyszeć huk eksplozji. Przedstawia gmach Prudentialu przy placu Napoleona. W czasie walk powiewała na nim biało-czerwona flaga, dlatego był on celem szczególnie zaciekłych ataków niemieckich. 28 sierpnia 1944 r. w wieżowiec uderzył pocisk wystrzelony z potężnego niemieckiego moździerza Karl-Gerät. Sylwester Braun akurat znajdował się na dachu jednego z budynków przy Nowym Świecie. Wszystko rozegrało się na jego oczach. Zachował zimną krew. Stał nieruchomo i raz po raz naciskał spust migawki aparatu fotograficznego.
Poruszające, wręcz symboliczne zdjęcia długo cieszyły się sławą anonimowych prac. Przedostały się do powojennych gazet i książek, ale pytanie, kto je wykonał, wciąż pozostawało bez odpowiedzi. Dopiero pod koniec lat 70. "Kurier Polski" oficjalnie poinformował, że wyszły spod ręki Brauna.