W Pekinie odbyła się parada wojskowa, która według niemieckich mediów przypominała "kadr z horroru". Obok Xi Jinpinga stanęli Władimir Putin i Kim Dzong Un, wysyłając wspólny sygnał, który, zdaniem prasy, ma być skierowany nie tyle do Ukrainy, ile do Stanów Zjednoczonych. Niemieckie gazety komentują to wydarzenie jako demonstrację siły i sojusz z rozsądku, poddając jednak w wątpliwość chińskie ambicje militarne.
Parada wojskowa w Pekinie, mająca uczcić 80. rocznicę zwycięstwa nad Japonią, wywołała szeroki oddźwięk w niemieckiej prasie. Wiele komentatorów opisuje to wydarzenie jako demonstrację siły, która ma wysłać jasny sygnał światu. Szczególną uwagę przyciągnęła obecność przywódców Chin, Rosji i Korei Północnej.
Parada w Pekinie. "Jak kadr z horroru"
Jak pisze "Stuttgarter Zeitung", dla niektórych ta scena była "jak kadr z horroru”. Gazeta podkreśla, że Xi Jinping, Władimir Putin i Kim Dzong Un stojący ramię w ramię to świadomy komunikat. Tego rodzaju sygnał, wysłany wspólnie po raz pierwszy przez tę trójkę, ma być przeciwwagą dla amerykańskiej hegemonii - czytamy. "Ma to niewiele wspólnego z Ukrainą, dominującym tematem polityki zagranicznej w Europie. Tym interesuje się co najwyżej jedna trzecia obecnych na podium. To przekaz pod adresem USA, że istnieje przeciwwaga dla amerykańskiej hegemonii. I sygnał dla reszty świata" - zauważa dziennik.
Przestarzałe tezy dyktatorów
Bawarskie "Nürnberger Nachrichten" w krytycznym tonie opisuje przywódców jako "szemranego potentata rynku nieruchomości z Nowego Jorku, byłego agenta wywiadu z Moskwy i doświadczonego urzędnika partyjnego z Pekinu", którzy reprezentują "dawno przestarzałe tezy". Gazeta podsumowuje ich podejście słowami: "Wygrywa najsilniejszy, najbardziej bezczelny - tak to w skrócie brzmi". Dziennikarze wyrażają też życzenie, "żeby ich krajami rządziły kobiety, które w razie wątpliwości dwa razy by się zastanowiły przed podjęciem decyzji".
"Sojusz z rozsądku"
Magdeburski "Volksstimme" ironicznie nawiązuje do sojuszy. Gazeta zauważa, że Chiny "demonstrują dumę narodową i siłę militarną" i wykorzystują tę okazję do świętowania przyjaźni z Rosją. Podkreśla, że jest to "sojusz z rozsądku" wspierany przez różnice między USA a Europą.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Dalszy ciąg materiału pod wideo