Jak poznać, że ktoś nadużywa? Terapeuta radzi przyjrzeć się jednemu. "To znak"

23 godziny temu 3
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Wcale nie trzeba się upijać, by być uzależnionym. Jedna rzecz się nie zmienia

Człowieka uzależnionego od alkoholu wciąż najczęściej wyobrażamy sobie, jak stoi przed monopolowym, brudny, zarośnięty, bełkoczący coś po pijanemu albo proszący: kierowniku, daj dwa złote. Prawda jest jednak taka, że alkoholizm przybiera różne oblicza i powyższy "obraz" jest tylko jednym z nich (to tzw. typ beta uzależnienia od alkoholu — TU przeczytasz o tym więcej). — W dzisiejszych czasach ten typ jest coraz rzadszy, właściwie można powiedzieć, że obecnie jest najrzadszy — w rozmowie z Medonetem mówi Łukasz Tchórzewski i dodaje: — Wśród alkoholików, z którymi pracuję na terapiach, jest mnóstwo ludzi, którzy wcale się nie upijali — codziennie pili dwa, trzy piwa, nie wszczynali awantur.

Redakcja poleca: Jak poznać, że stoisz u progu alkoholizmu? Trzy wczesne sygnały ostrzegawcze

Jak zauważa terapeuta uzależnień, "na wiadomość, że ktoś sięga po alkohol w weekendy, kilka razy w tygodniu, a nawet codziennie, wiele osób powie: no co, pije, ale przecież chodzi do pracy, wszystko ogarnia". — Tymczasem to jest alkoholik — podkreśla, dodając: — Mówi się o nim "wysoko funkcjonujący", to termin potoczny i moim zdaniem niezbyt trafiony, bo to tak, jakby uznawał się za lepszego.

Choć rzeczywiście taka osoba nie pije od rana, jest czysta, schludnie ubrana, to jedna rzecz się nie zmienia. — Ona potrzebuje alkoholu, by poczuć się lepiej, by rozładować emocje. I nieważne, czy sięga po niego codziennie wieczorem pod przykrywką drinka z luksusowej whisky, czy pije w każdy piątek albo regularnie w weekendy resetuje się tym alkoholem. Taki człowiek jest przekonany, że wszystko jest w porządku, że to nie jest żadna patologia. A niestety jest. To uzależnienie — mówi wprost Łukasz Tchórzewski.

Przeczytaj również: Tak wyglądała pierwsza hospitalizacja po alkoholu. "Koszmar wiele ma imion" [FRAGMENT KSIĄŻKI]

Jak poznać, że człowiek ma problem z piciem? "Znak, że od alkoholu zaczyna zależeć, jak się czuje"

— Najczęściej upijanie się ludzie biorą za sygnał problemu z alkoholem. Tymczasem upijanie się to jest osobna sprawa. Wśród alkoholików, z którymi pracuję na terapiach, jest mnóstwo ludzi, którzy wcale tego nie robili. Tak naprawdę jednak oni byli zniewoleni przez te dwa — trzy piwa, potrzebowali ich, by móc funkcjonować, mimo że na zewnątrz nie wyglądało to wcale źle — mówi Tchórzewski. — To właśnie jest uzależnienie. To jest alkoholizm — podkreśla.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Jak rodzina może zauważyć, że bliski ma problem z alkoholem? Terapeuta uzależnień mówi wprost: — Jeżeli coś się dzieje (np. nie ma obiecanej premii), a bliska nam osoba potrzebuje alkoholu, by zapanować nad stresem, złością, by dodać sobie odwagi albo jakieś smutki na chwilę wyłączyć. Działa to też w drugą stronę. Każdy sukces, każdą fajną sytuację ona chce "uczcić" alkoholem i tym samym jeszcze bardziej podkręcić swoje emocje — poczuć się jeszcze lepiej. To znak, że człowiek zaczyna regulować emocje alkoholem, że od alkoholu zaczyna zależeć, jak się czuje.

Przeczytaj również: "Czy ty robisz wszystko, żeby się zapić? Ja cię stąd nie wypuszczę, Wojtek" [FRAGMENT KSIĄŻKI]

Co najlepszego można w tej sytuacji zrobić? — Odpowiedź jest krótka: taka osoba powinna zgłosić się na terapię. Ale tu często właśnie zaczynają się schody, bo alkoholik najczęściej nie chce. I zaczyna się bezsilność osób bliskich, mnóstwo wylanych łez, awantury, prośby, groźby, stawianie ultimatum: przestań pić. Ale to wszystko nie zadziała do momentu, aż osoba uzależniona sama nie uświadomi sobie i nie zrozumie, że ma problem. Niestety znam to z autopsji.

Przeczytaj źródło