Iga Świątek zaskoczyła w Wimbledonie. „Nagle wycofała się z walki”

6 dni temu 17
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Iga Świątek i Wimbledon, to nie było dotąd najlepsze połączenie. Sukces dawno temu w juniorskim Wimbledonie, a potem było już tylko źle lub bardzo źle. W 2019 Polka odpadła nawet w 1 rundzie. Dotąd nie doszła dalej, niż do czwartej rundy. Jednak spotkanie z Poliną Kudiermietową nie tylko z tego powodu wydawało się trudną przeprawą. Tomasz Tomaszewski mówił wprost o wymagającej drabince z mocnym akcentem już w pierwszej rundzie.

Kudiermietowa miała pretensje do Świątek

– Bo Kudiermietowa to świetna zawodniczka z olbrzymim potencjałem – ocenia Andrzej Person, ekspert Polsatu Sport. – I w meczu z Igą potwierdziła ten potencjał, ale tylko w pierwszym secie. Potem szybko wywiesiła białą flagę i nagle wycofała się z walki. Nie wiem, dlaczego, bo wcześniej stawiała mocny opór. I miała z tego profity, bo Iga momentami była podenerwowana – zauważa nasz ekspert, zwracając uwagę na pewien szczegół.

- Była taka jedna głośna rozmowa w boksie Igi. Nawet Kudiermietowa miała o to pretensje. Zwracała sędzinie uwagę, że jej przeszkadzają w koncentracji. Oczywiście ten podniesiony ton u Igi był spowodowany tymi perturbacjami w pierwszym secie. Świątek akurat w tej części meczu grała gorzej niż w przegranym finale w Bad Homburg. Jednak nie ma co się czepiać. Pegula, która wygrała tamten finał już odpadła z Wimbledonu, a Iga gra dalej – mówi Person.

Teraz z górki, a potem trudny mecz z Collins

Zdaniem naszego eksperta ta wygrana na otwarcie wzmocni Polkę. – Zresztą nie ma co oceniać szans w całym turnieju na podstawie inauguracji. W sporcie jest tak, że kto dobrze zaczyna, ten zwykle przegrywa. To się zwykle sprawdzało w piłce nożnej, ale w tenisie jest podobnie. Lepiej, jak zawodnik buduje się w trakcie imprezy. Poza wszystkim Kudiermietowa tylko w pierwszym secie zmusiła Igę do większego wysiłku. Wygrana 7:5 po walce mnie osobiście dała pewność, że drugi set będzie łatwiejszy. I tak było – stwierdza ekspert Polsatu Sport.

Teraz Świątek zagra w drugiej rundzie z Catherine McNally. – Kudiermietowa mogła być problemem, ale przeszliśmy przez to i teraz powinno być z górki. Przynajmniej w tym meczu, bo w trzeciej rundzie może być Collins, a w czwartej Rybakina, więc poprzeczka pójdzie wyżej – analizuje Person, zwracając uwagę, że szanse Polki w tych pojedynkach i tak należy ocenić wysoko. Choćby z tego względu, że fachowcy bardzo pozytywnie oceniają przemianę Świątek w grze na trawie, którą zauważyli już w Bad Homburg Open.

Optymizm eksperta. Świątek posłuchała Olejniczaka

- Po meczu z Kudiermietową widzę Igę co najmniej w ćwierćfinale – przekonuje Person. – Nie twierdzę oczywiście, że tak będzie, bo to tylko sport, ale szanse są ogromne. Iga rozwinęła swoją grę na trawie. W pojedynku z Kudiermietową było dużo slajsa. Jakby Świątek słuchała komentującego mecz dla Polsatu Dawida Olejniczaka, który mówił, że nie wszystko trzeba grać z całej siły, żeby szybko skończyć. Na trawie się tak nie da. Natomiast ten slajs i podejścia do siatki, to było to. Do tego Iga poprawiła serwis. Całość daje taki fundament, który może przerodzić się w sukces.

- My teraz widzimy tylko to, że Iga uwinęła się w nieco ponad godzinę, ale to nie tak. Rosjanka grała naprawdę dobrze. I dlatego jest u mnie sporo optymizmu. Jeszcze dwa, trzy takie mecze i może być bardzo ciekawie – kwituje Person.

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło