Hobbysta zbudował działający Motion Tracker popularny w filmach z serii Alien

1 dzień temu 11

Dziesięć lat testów i poszukiwań 

Sercem tego niezwykłego urządzenia jest Raspberry Pi połączone z modułem radarowym DreamHAT+ Radar. Tracker identyfikuje ruch w promieniu około 15 metrów, wykorzystując technologię radarową 60 GHz, co pozwala mu „widzieć” nawet przez niektóre przegrody. To znaczący krok naprzód w porównaniu do wcześniejszych, głównie dekoracyjnych replik. 

Czytaj też: AI może nie chcieć z Tobą dłużej rozmawiać, jeśli przekroczysz pewne granice 

Smith zadbał o każdy szczegół, by oddać klimat filmowego oryginału. Urządzenie emituje charakterystyczne, syntetyzowane dźwięki, a jego wyświetlacz z łukowatymi liniami siatki wiernie imituje obraz z klasycznego monitora CRT. Całość sprawia wrażenie, jakby prosto ze sceny „Obcego” trafiła w ręce entuzjastów. 

Największą przeszkodą okazał się dobór odpowiedniego czujnika radarowego. Przed ostatecznym wyborem DreamHAT+ Radar, Smith przetestował kolejno moduły RCWL-0516, HFS-DC06H, HLK-LD2410 i HLK-LD2420. Każdy z nich miał istotne ograniczenia – zbyt mały zasięg, niedostateczną dokładność lub problemy z integracją z resztą systemu. 

Czytaj też: Steam ulepsza narzędzia diagnostyczne. Nowa nakładka wydajności ma być dokładniejsza niż rozwiązania systemowe 

Nawet docelowy, stosunkowo drogi moduł DreamHAT+ nie był pozbawiony wad. W praktyce jego zasięg sięgał jedynie około połowy deklarowanych 15 metrów. Co więcej, urządzenie potrafi śledzić tylko jeden poruszający się obiekt jednocześnie, co może być sporym ograniczeniem w sytuacjach z wieloma źródłami ruchu.Do budowy wykorzystano także akcelerometr MPU6050 GY-521 odpowiedzialny za rozpoznawanie orientacji trackera w przestrzeni. Cały system zasila dedykowany zasilacz przystosowany do Raspberry Pi 5, gwarantujący stabilną pracę wszystkich podzespołów. 

Czytaj też: To odkrycie zmieni świat. Czarny metal uczyni generowanie prądu jeszcze powszechniejszym 

Smith szczegółowo dokumentuje swój projekt w dwuczęściowej serii filmów na YouTube. W drugim odcinku zapowiada udostępnienie kompletnej listy komponentów, kodu źródłowego oraz szczegółowego przewodnika montażowego.To podejście zasługuje na uznanie, ponieważ dzielenie się wiedzą i rozwiązaniami jest fundamentem społeczności hobbystów. Dzięki tej otwartości inni entuzjaści będą mogli nie tylko odtworzyć projekt, ale też wprowadzić własne ulepszenia i modyfikacje, potencjalnie eliminując niektóre z obecnych ograniczeń. 

Przeczytaj źródło