Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Szwajcarska precyzja, polska perspektywa
Jak trafnie ujmuje to Przemysław Kubaszewski, Industry Manager w polskim oddziale firmy: "Endress+Hauser nie jest firmą znaną przeciętnemu Kowalskiemu. (…) Nie jesteśmy Coca-Colą automatyki. Ale nasze urządzenia stanowią trzon większości instalacji przemysłowych w Polsce – niezależnie od branży." To właśnie ta wszechobecność, często ukryta za kulisami wielkich procesów technologicznych, czyni z Endress+Hauser unikalny barometr kondycji i przemian polskiej gospodarki.
Założona w 1953 roku przez szwajcarskiego inżyniera Georga H. Endressa i niemieckiego bankiera Ludwiga Hausera firma od początku opierała się na dwóch filarach: technologicznej wizji i finansowej ostrożności.
To DNA przetrwało do dziś. Endress+Hauser pozostaje firmą rodzinną, nienotowaną na giełdzie – co zapewnia jej stabilność, odporność na krótkoterminowe wahania rynkowe i możliwość realizowania długofalowej strategii opartej na ewolucji, a nie rewolucji.
I to się całkiem nieźle sprawdza. Szwajcarska filozofia działania, zaadaptowana do polskich realiów, pozwoliła firmie nie tylko rosnąć wraz z gospodarką, ale również aktywnie kształtować jej technologiczną transformację.
Czym zajmuje się Endress+Hauser?
Aby zrozumieć, dlaczego szwajcarski potentat stanowi tak czuły wskaźnik kondycji gospodarki, trzeba przyjrzeć się, czym konkretnie się zajmuje. Firma dostarcza automatykę przemysłową – rozwiązania będące systemem nerwowym każdej nowoczesnej instalacji produkcyjnej. Jej działalność opiera się na dwóch filarach: technologicznie zaawansowanym portfolio i szerokiej dywersyfikacji branżowej.
"Czym się zajmujemy? Dostarczamy szeroko pojętą automatykę przemysłową. W naszym portfolio są przede wszystkim przepływomierze, pomiary ciśnienia, temperatury, poziomu, a także analiza fizykochemiczna cieczy i gazów. Od niedawna również monitoring emisji spalin – to nowy, bardzo ciekawy obszar, który pojawił się w naszej ofercie w związku ze strategicznym partnerstwem z firmą SICK. W skrócie – te urządzenia są obecne w każdej gałęzi przemysłu w Polsce, bez wyjątku" – rzuca więcej światła na działalność firmy Kubaszewski.
Prawdziwa siła Endress+Hauser jako barometru gospodarki wynika z faktu, że firma nie ogranicza się do jednej branży – jest obecna we wszystkich kluczowych sektorach polskiego przemysłu. Jak zauważa Przemysław Kubaszewski, "firma na bieżąco monitoruje kondycję siedmiu–ośmiu kluczowych branż w Polsce, a zmiany w portfelu zamówień z tych sektorów są natychmiastowym sygnałem o szerszych trendach gospodarczych".
Do najważniejszych obszarów działania Endress+Hauser należą:
Branża spożywcza – to największy i najbardziej zróżnicowany rynek Endress+Hauser w Polsce. Obejmuje zarówno mleczarnie, browary, producentów alkoholi i wyrobów tytoniowych, jak i... karmę dla zwierząt. "Mamy w firmie nawet powiedzenie, że tzw. Petfood, czyli jedzenie dla czworonożnych pupili, przynosi nam w ostatnich latach sporo zysków, wynikających ze zmian demograficzych oraz stylu życia. Przechodzimy z modelu rodziny 2+2 na 2+1 + pies + kot – i też widzimy to po inwestycjach, które się w Polsce dzieją" – zauważa Kubaszewski.
Surowce energetyczne – sektor o strategicznym znaczeniu, obejmujący wydobycie, przesył i dystrybucję gazu, a także rafinerie. Największym klientem w kraju jest nie kto inny jak Orlen i wszystkie wchodzące w jego skład spółki, obsługujemy przy tym również takich gigantów jak m.in. PERN czy Gaz-System. To pokazuje rolę firmy w utrzymaniu bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Branża chemiczna – klasyczny przykład rynku podatnego na wpływy geopolityczne i zmiany koniunktury. Po okresie spowolnienia, m.in. w nawozach, sektor wraca do życia. Napędzają go nowe kierunki dostaw surowców i półproduktów do produkcji chemicznej, dostępne dzięki m.in. intensywnej rozbudowie infrastruktury portowej takiej jak terminal Martwa Wisła w Gdańsku czy prywatnym inwestycjom w rozbudowę baz metanolu.
Branża wodno-ściekowa – wskaźnik rozwoju przemysłowego danego kraju, jak pół żartem, ale pół serio zauważa Kubaszewski. "Branża wodno-ściekowa to dla nas bardzo istotny segment – i osobiście traktuję ją jako pewien wskaźnik rozwoju danego kraju. Gdy spojrzymy na wszystkie kraje, w których działa Endress+Hauser – a jest ich naprawdę bardzo wiele – widać wyraźną zależność: jeśli udział tej branży w całkowitym obrocie firmy przekracza 15–20%, to znaczy, że mamy do czynienia z krajem rozwiniętym. Taki wynik oznacza rozbudowaną sieć wodociągową, gęstą infrastrukturę oczyszczalni ścieków i wysoki poziom ochrony środowiska. W Polsce ten próg zaczęliśmy przekraczać już około 2010–2012 roku, co – według mojego prywatnego wskaźnika – stawia nas na poziomie krajów Europy Zachodniej. Dla porównania, w takich państwach jak Turcja czy Brazylia udział branży wodno-ściekowej w obrotach to zaledwie 5–10%. To pokazuje, że tam nadal jest ogromne pole do rozwoju – chociażby w zakresie dostępu do wody pitnej czy systemowego oczyszczania ścieków" – przedstawia ciekawy punkt widzenia ekspert.
Mining, Minerals & Metals (MMM) – sektor w fazie mocnej transformacji. Obok klasycznego hutnictwa (KGHM) i koksownictwa (JSW) pojawiają się zupełnie nowe obszary napędzane transformacją energetyczną. Przykładem jest zakład w Nysie produkujący komponenty do baterii litowo-jonowych, w którym Endress+Hauser jest głównym dostawcą automatyki przemysłowej, oraz zakład recyklingu pierwiastków ziem rzadkich firmy Elemental.
Trzy dekady nad Wisłą
Historia Endress+Hauser w Polsce to mikrokosmos, w którym odbija się cała transformacja polskiej gospodarki. W ciągu trzech dekad firma przeszła drogę od skromnego biura handlowego do zaawansowanego centrum kompetencji inżynieryjnych, eksportującego polską myśl techniczną na rynki europejskie.
Obecność firmy nad Wisłą rozpoczęła się w 1992 roku od nieformalnego przedstawicielstwa. Trzy lata później, w 1995 roku, zarejestrowano spółkę Endress+Hauser Polska, która na starcie zatrudniała zaledwie siedmiu pracowników. Początkowo siedziba znajdowała się w Warszawie, by w 2002 roku przenieść się do Wrocławia, gdzie firma odnalazła optymalne warunki do rozwoju i inwestycji w lokalne zasoby. Od samego początku polski oddział budował swoją kulturę organizacyjną w oparciu o wartości wyniesione z rodzimej Szwajcarii – stabilność, długofalowe relacje i szacunek do pracownika. "Ciekawostka: kilka osób z tamtego zespołu pracuje u nas do dziś. Są to osoby z serwisu, które przeszły ścieżkę kariery zawodowej od wieloletniej pracy jako serwisanci obiektowi do mentorów naszej nowej kadry" – mówi Przemysław Kubaszewski. Średni staż pracy przekraczający 10 lat to dziś rzadkość i mocne świadectwo przywiązania pracowników do organizacji.
Prawdziwym punktem zwrotnym w historii firmy w Polsce było utworzenie po 2005 roku wyspecjalizowanego działu inżynieryjnego o nazwie "Solution". Jego powstanie oznaczało fundamentalną zmianę w modelu biznesowym – przejście od sprzedaży pojedynczych urządzeń do realizacji kompleksowych, zintegrowanych projektów pod klucz.
"To był kamień milowy, który otworzył nam drogę do współpracy z dużymi zakładami przemysłowymi i znacząco zwiększył nasze możliwości operacyjne" – podkreśla Kubaszewski. Dział "Solution" projektuje i dostarcza złożone systemy: "specjalistyczne układy rozliczeniowe oparte o układy przepływowe i magazynowe – głównie w branży ciężkiej, ale w ostatnich latach także w spożywczej".
Jego powstanie nie było przypadkowe – wynikało z rosnących oczekiwań polskiego przemysłu, który w ramach dużych projektów modernizacyjnych w energetyce czy chemii zaczął wymagać całościowych rozwiązań inżynieryjnych.
Z czasem kompetencje zbudowane w Polsce okazały się tak konkurencyjne, że centrala Endress+Hauser zdecydowała się wykorzystać je szerzej. "W tej chwili jesteśmy jednym z liderów dla takich mniejszych krajów jak Czechy, Słowacja, kraje bałtyckie – i wspieramy je projektowo, merytorycznie, wykonawczo".
Co warte odnotowania, to odwrócenie klasycznego wektora: "Zazwyczaj jest tak, że know-how z Zachodu trafia do nas. A tutaj to my zaczęliśmy wysyłać rozwiązania inżynieryjne do Europy Zachodniej".
Najlepszym tego dowodem jest projekt realizowany w 2023 roku dla pierwszej w Europie, budowanej na dużą skalę, fabryki zielonego e-metanolu w duńskim Kassø. "To był projekt, w którym nasi inżynierowie zaprojektowali, wykonali i uruchomili układy nalewcze – dla takiego paliwa przyszłości. W naszym biurze w Polsce powstała całościowa koncepcja układu i oferta, a potem osoby z naszego kraju prowadziły ten projekt realizacyjnie już na miejscu w Danii".
Ewolucja polskiego oddziału Endress+Hauser to nie tylko wewnętrzna historia jednej firmy, lecz także symbol szerszych przemian. Z biura sprzedaży do roli dostawcy złożonych projektów technologicznych eksportowanych za granicę – ta ścieżka odzwierciedla przejście Polski z gospodarki opartej na taniej sile roboczej do modelu opartego na wiedzy i kompetencjach inżynieryjnych.
Firma pokazuje, że możliwe jest budowanie innowacyjności od podstaw, a także to, że polska technologia może wyznaczać standardy w skali międzynarodowej.
Ekspansja na kolejne rynki
Na początku 2025 roku Endress+Hauser zawarł strategiczne partnerstwo z niemiecką firmą SICK – globalnym liderem w technologiach sensorycznych. Celem tego przemyślanego ruchu było szybkie wzmocnienie kompetencji w obszarach kluczowych dla transformacji energetycznej, zwłaszcza w sektorze gazowym i monitoringu emisji.
Nie była to klasyczna fuzja, lecz joint venture obejmujące wyłącznie część biznesu związaną z automatyką procesową. Segment automatyzacji fabryk i logistyki pozostał w strukturach SICK. Endress+Hauser przejął globalną sieć sprzedaży i serwisu dla produktów procesowych, włączając 800 ekspertów w 42 krajach – w Polsce do zespołu dołączyło 17 specjalistów. Produkcja i rozwój technologii trafiły do nowej spółki Endress+Hauser SICK GmbH+Co. KG, z równym udziałem obu partnerów.
Dzięki tej współpracy Endress+Hauser znacząco poszerzył ofertę, szczególnie w zakresie ultradźwiękowych przepływomierzy do gazu oraz systemów analizy emisji – technologii niezbędnych dla dużych projektów energetycznych i gazowych. To strategiczne wzmocnienie otworzyło firmie dostęp do rynku, który wcześniej pozostawał poza jej zasięgiem.
"Firma SICK jest bardzo silna w obszarze tzw. factory automation, czyli automatyzacji fabryk, i ta część – obejmująca m.in. czujniki zbliżeniowe czy rozwiązania stosowane w zautomatyzowanej produkcji – pozostała tam, gdzie była.
Endress+Hauser przejął tylko ten segment działalności SICK, który dotyczy automatyki procesowej – mam tu na myśli analizę gazów, pomiary emisji spalin i przepływomierze, przede wszystkim ultradźwiękowe, bo w tym obszarze SICK naprawdę się specjalizował.
Dla nas – jako Endress+Hauser – branża przesyłu i dystrybucji gazu ziemnego była do tej pory, może nie tyle nieznana, co po prostu nie mieliśmy w niej produktów, które można by uznać za tzw. "door opener". Firma SICK w Polsce jest jednym z dwóch głównych dostawców przepływomierzy dla sektora gazowego, szczególnie jeśli chodzi o przesył gazu, i właśnie dlatego to partnerstwo było dla nas tak strategiczne" – podsumowuje ten wątek Kubaszewski.
Co dalej z Endress+Hauser i polską gospodarką?
Po trzech dekadach intensywnej modernizacji polski przemysł wchodzi w nową fazę – bardziej złożoną i wymagającą. Dotychczasowy model oparty na taniej sile roboczej wyczerpał swój potencjał. "Etap rozwoju Polski jako kraju taniej siły roboczej dobiega końca – czas spojrzeć na przemysł przez pryzmat nowoczesnych technologii, jakości i efektywności" – mówi Przemysław Kubaszewski. Coraz większe znaczenie zyskują jakość, technologia i zdolność do eksportowania rozwiązań. Ten trend już się materializuje.
"Od kilku lat obserwujemy wyraźną zmianę – to polskie firmy coraz częściej stają się dostawcami technologii na rynki zachodnie. To dowód na to, że zdobyte doświadczenia przekładają się na wysoką konkurencyjność naszych przedsiębiorstw". Transformacja cyfrowa staje się tu jednym z kluczowych narzędzi. Nowoczesna aparatura pomiarowa to już nie tylko dane liczbowe, ale inteligentne systemy, które umożliwiają przewidywanie awarii, monitorowanie zużycia zasobów i optymalizację procesów w czasie rzeczywistym. "To przekłada się bezpośrednio na redukcję przestojów i zwiększenie efektywności operacyjnej. To już nie wizja przyszłości – to dzieje się tu i teraz" – podkreśla Kubaszewski.
Przemiany te wymuszają zacieśnienie współpracy pomiędzy działami technicznymi w firmach – przestają one działać w izolacji, dziś łączą kompetencje, by wspólnie analizować dane i identyfikować realne możliwości optymalizacji. Równolegle rosną wymagania zewnętrzne – raportowanie ESG, redukcja emisji, presja związana z transformacją klimatyczną. "Nowe regulacje, jak obowiązki raportowania ESG czy śladu węglowego, stają się integralną częścią działalności przedsiębiorstw. To wyzwania, które już dziś wpływają na nasze decyzje biznesowe".
W tym kontekście nie chodzi już tylko o technologię – liczy się równowaga między innowacją, zrównoważonym rozwojem a utrzymaniem przewagi konkurencyjnej.
"Konieczna jest konsekwentna transformacja – ale taka, która nie poświęca naszej konkurencyjności na rzecz krótkoterminowych kompromisów". To właśnie ta równowaga – między ambicjami środowiskowymi a realiami biznesowymi – zadecyduje o kierunku rozwoju polskiego przemysłu i roli, jaką odegra w nim Endress+Hauser.