- W tym wypadku będziemy protestować przeciwko działaniom Federacji Rosyjskiej, bo to był dron rosyjski - podkreślił w czwartek Marcin Bosacki. Wiceszef polskiej dyplomacji zapowiedział działania w sprawie drona, który spadł na terenie Polski.

Wiceszef MSZ przekazał nowe informacje
Marcin Bosacki odniósł się w czwartek 21 sierpnia do incydentu z udziałem drona, który spadł dzień wcześniej w miejscowości Osiny w woj. lubelskim. - Mamy pewność, że to był dron rosyjski. Mamy bardzo jasne wiadomości z MON-u, że jest to dron użyty przez wojska Federacji Rosyjskiej. Prawdopodobnie miał być użyty przeciw Ukrainie i przeleciał przez fragment terytorium ukraińskiego i spadł w Polsce - przekazał wiceminister spraw zagranicznych. - Trzeba protestować w każdym wypadku, kiedy na terytorium Rzeczypospolitej wleci dron obcy czy inny, tak jak rakieta pod Bydgoszczą, inny obiekt czy jego fragment innego państwa. Oczywiście w tym wypadku będziemy protestować przeciwko działaniom Federacji Rosyjskiej, bo to był dron rosyjski. My w dyplomacji używamy być może nieco mniej kategorycznych słów niż używa wojsko, stąd ta różnica leksykalna - dodał Bosacki.
"Dzisiaj przekażemy notę rosyjskiemu MSZ"
- Proszę wziąć pod uwagę, że sprawa wydarzyła się wczoraj. Nadal czekamy na jej pełne wyjaśnienie. Jeśli pan premier Kosiniak-Kamysz ma dowody na to, że była to świadoma prowokacja, my będziemy otwarci na oczywiście wtedy zaostrzenie tonu tej noty, którą, podkreślam, dzisiaj przekażemy MSZ-owi Federacji Rosyjskiej - zaznaczył wiceszef MSZ. Jak przekazał, trafi ona do zastępcy ambasadora Rosji w Polsce, ponieważ nie ma jeszcze nowego ambasadora. - Gdyby to było niemożliwe, bo jest sezon urlopowy (...) wówczas ta nota zostanie wręczona w Moskwie przez naszego ambasadora lub jego zastępce - dodał.
Zobacz wideo Rosja: Możemy prowadzić wojnę z Ukrainą przez 20 lat
Prokuratura: Dron prawdopodobnie nadleciał z terenu Białorusi
Dron, który eksplodował na Lubelszczyźnie, prawdopodobnie nadleciał z terenu Białorusi. Poinformował o tym w czwartek prokurator Grzegorz Trusiewicz. Śledczy nie wykluczają, że bezzałogowiec spadł na pole kukurydzy po zetknięciu z linią energetyczną. Dlatego zabezpieczono trzy linie, które noszą ślady świeżych uszkodzeń. Śledczy zabezpieczyli też ziemię w miejscu wybuchu - będzie badana pod kątem materiałów wybuchowych. Prokuratura kontynuuje oględziny miejsca, w którym spadł dron. Jest tam około 150 przedstawicieli różnych służb i sześciu prokuratorów.