Dramat w Łebie. "Koloniści z opiekunem toną w morzu na plaży niestrzeżonej, 100 m od brzegu"

1 dzień temu 12

Data utworzenia: 19 sierpnia 2025, 6:40.

W poniedziałek, 18 sierpnia, na niestrzeżonej plaży w Łebie (woj. pomorskie) doszło do niebezpiecznego incydentu, który mógł zakończyć się tragedią. Grupa dzieci w wieku 11—13 lat wraz z opiekunem weszła do morza, ignorując czerwoną flagę oznaczającą całkowity zakaz kąpieli. Około godz. 16:00 sześć osób zaczęło tonąć. Na szczęście ratownicy wodni byli w pobliżu i natychmiast ruszyli z pomocą. To cud, że się udało.

Sześć osób tonęło w Bałtyku. To cud, że ich uratowano. Foto: Gniewińskie WOPR / Facebook

"Koloniści z opiekunem toną w morzu na plaży niestrzeżonej, 100 m od brzegu" — tak zaczyna się wpis na facebookowym profilu Gniewińskie WOPR.

Tego dnia na całym wybrzeżu Bałtyku panowały wyjątkowo trudne warunki do kąpieli. Wysokie fale i silne prądy wsteczne sprawiły, że od rana na plażach wywieszono czerwoną flagę, zakazującą wchodzenia do wody. Mimo to grupa kolonistów z opiekunem zdecydowała się na kąpiel na niestrzeżonej plaży, znajdującej się 300 metrów od najbliższego strzeżonego kąpieliska.

Czerwona flaga i skrajnie niebezpieczne warunki

Dwóch ratowników pieszych, którzy na szczęście patrolowało plażę, zauważyło tonącą grupę kolonistów około 100 metrów od brzegu. Natychmiast podjęto akcję ratunkową i wezwano dodatkowe wsparcie. Dzięki szybkiej reakcji ratowników cała szóstka została bezpiecznie i w porę wyciągnięta z wody.

— Na szczęście wszyscy byli przytomni i mieli zachowane funkcje życiowe — informują ratownicy Gnieźnieńskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Na miejscu udzielono poszkodowanym pierwszej pomocy. — Została podjęta decyzja o konieczności wsparcia ze strony zespołów ratownictwa medycznego dla dwójki dzieci — informują WOPR-owcy. — Jedna z dziewczynek została przetransportowana do szpitala na szczegółowe badania.

Policja bada sprawę

Opiekun dzieci oraz kierownik kolonii zostali przekazani w ręce policji, która prowadzi teraz czynności wyjaśniające. Kluczowe pytanie brzmi: dlaczego grupa zdecydowała się na kąpiel na niestrzeżonej plaży, mimo wyraźnego zakazu?

Ratownicy nie kryją, że sytuacja mogła zakończyć się tragicznie. — Od największej tragedii w historii wypoczynku dzieci nad morzem, te dzieciaki uratował cud — obecność patrolu ratowników wodnych na plaży niestrzeżonej. Byli w odpowiednim miejscu i czasie. — podsumowali ratownicy WOPR.

Niebezpieczny dzień w Łebie. Apel o rozwagę

To nie był jedyny incydent tego dnia. W Łebie ratownicy interweniowali aż pięć razy, ratując osoby, które ignorowały zakaz kąpieli. Trzy osoby, które lekceważyły przepisy, ukarano mandatami.

Służby apelują do turystów i opiekunów grup zorganizowanych o przestrzeganie zasad bezpieczeństwa. Czerwona flaga to sygnał, że wchodzenie do wody jest śmiertelnie niebezpieczne. Ratownicy przypominają, że korzystanie wyłącznie z kąpielisk strzeżonych może uratować życie. Ignorowanie przepisów to igranie z losem, które może skończyć się tragedią.

Dramatyczne chwile na plaży w Nieporęcie. 15 minut walczyli o życie 18-latka

Ekstremalnie niebezpieczna kąpiel w Mielnie. Pływak utknął przy falochronie

/5

Gniewińskie WOPR / Facebook

Sześć osób tonęło w Bałtyku. To cud, że ich uratowano.

/5

Gniewińskie WOPR / Facebook

Policja na miejscu zdarzenia.

/5

Gniewińskie WOPR / Facebook

Opiekunem i kierownikiem kolonii zajmie się tearz policja.

/5

Gniewińskie WOPR / Facebook

Skrajna nieodpowiedzialność. Grupa kolonistów z opiekunem kapała się na niestrzeżonej plaży.

/5

Gniewińskie WOPR / Facebook

To cud, że udało się uratować wszystkich tonących.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło