Do czego przyda się ten gadżet w twoim samochodzie? Uważaj – pewnie do niczego

2 tygodni temu 18
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
  • Zestawy naprawcze do opon mają dużo ograniczeń
  • Wolno nimi naprawiać jedynie jeden rodzaj uszkodzeń opony
  • Naprawianie opon za pomocą zestawu naprawczego, jeśli rodzaj uszkodzenia wyklucza naprawę, jest niebezpieczne

W teorii kompresor zasilany z gniazda zapalniczki oraz butelka uszczelniacza do opon to świetny wynalazek. W czym jest taki zestaw lepszy od koła zapasowego? Po pierwsze, jest lżejszy. Po drugie, często kosztuje znacznie mniej niż koło zapasowe. No i, po trzecie, zajmuje mniej miejsca w bagażniku. Teoretycznie, w niektórych sytuacjach ma szansę zadziałać. Tylko w niektórych, niestety.

Jak działa, w teorii, zestaw naprawczy do opon?

W teorii zestaw naprawczy może naprawić nie tylko koło samochodu, lecz także jednośladu. Zasada działania zestawu naprawczego polega na wtłoczeniu do uszkodzonego koła dawki preparatu uszczelniającego, a następnie na dopompowaniu koła do właściwego ciśnienia. Płyn uszczelniający zawiera syntetyczny lateks (coś w rodzaju płynnej gumy), często także większe i mniejsze drobinki substancji, które pomagają od środka zatkać otwór w oponie. Gdy substancja ta znajduje się w uszkodzonej oponie, pod wpływem ciśnienia powietrza zaczyna uciekać przez dziurę, jednocześnie zaklejając ją. W pewnym momencie w miejscu uszkodzenia powstaje "glut", który zatrzymuje uciekające powietrze. Tak, to działa. Czasami sprawdza się to nawet w jednośladach i to w warunkach bardzo wysokiego ciśnienia rzędu 5 bar (w kołach samochodu osobowego zwykle mamy 2-2,5 bara). Mało tego: niektóre uszkodzenia opon zaklejane są permanentnie bez potrzeby dalszej naprawy.

Niestety, praktyka często odbiegają od teorii.

Kiedy zestaw naprawczy nie zadziała?

Zestaw naprawczy do opon zajmuje niewiele miejsca i mało waży. Niestety, zwykle nie pomaga

Zestaw naprawczy do opon zajmuje niewiele miejsca i mało waży. Niestety, zwykle nie pomagaŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Płyn uszczelniający żadną miarą nie naprawi (uszczelni), nawet tymczasowo, dużych uszkodzeń w oponie. Uwierzcie jednak, że to pół biedy, jeśli złapiecie gumę, wyciągnięcie z bagażnika zestaw naprawczy i on nie zadziała. Trudno, szkoda, co zrobić...

Największy problem pojawił się wtedy, gdy wydaje nam się, że koło zostało uszczelnione i naprawione, gdy tymczasem opona jest w takim stanie, że w żadnym wypadku nie powinno się kontynuować jazdy. Musicie wiedzieć, że:

  • Zanim użyjecie zestawu naprawczego, powinniście zlokalizować miejsce uszkodzenia opony; dopóki nie wiecie, skąd ucieka powietrze, nie dodawajcie uszczelniacza. Możecie użyć samego kompresora, by się zorientować. Wiadomo, po ciemku może być to trudne.
  • Raczej należy wyjąć z opony przedmiot, który przebił oponę (aby podczas jazdy pod wpływem siły odśrodkowej nie został wyrzucony w przypadkowym kierunku z dużą prędkością); oczywiście, wówczas uszczelnienie usterki może okazać się trudniejsze.
  • W samochodzie za pomocą uszczelniacza można naprawiać wyłącznie przebicia czoła bieżnika opony.
  • Nigdy, pod żadnym pozorem nie należy naprawiać uszkodzenia opony, które powstały na krawędzi bieżnika bądź na boku opony; jeśli nawet taka usterka zostanie uszczelniona, prawdopodobnie rozszczelni się podczas jazdy, być może na zakręcie, co grozi wypadkiem.

Znaczna część uszkodzeń opon nie nadaje się do naprawy

Tymczasem znaczna część uszkodzeń opon polega na rozdarciu czy przecięciu boku opony. Są to uszkodzenie nienaprawialne nawet w warsztacie – trzeba kupić nową oponę. To dlatego lepiej mieć choćby dojazdówkę pozwalającą jedynie na tymczasową jazdę do warsztatu niż zestaw naprawczy. Koło dojazdowe, w przeciwieństwie do zestawu naprawczego, zawsze zadziała w ten sam, przewidywalny sposób. Oczywiście, najlepiej mieć normalne koło zapasowe z taką oponą, na jakich stoi samochód – wtedy nie utkniemy ani na drodze, ani w warsztacie.

Przeczytaj źródło