Częstochowa. Miał okraść pielgrzyma. Na widok policji wskoczył do wody. Tragiczny finał interwencji

3 dni temu 15

34-latek utonął w zbiorniku "Pacyfik" w Częstochowie, po tym jak, próbując uciec przed policją, wskoczył do wody. Mundurowi podejrzewali, że razem z dwoma innymi mężczyznami był on odpowiedzialny za kradzież auta.

Częstochowa, Park Lisiniec, w tle zbiornik wodny 'Pacyfik' - zdjęcie archiwalne Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Wyborcza.pl

Częstochowa. Policjanci podjęli interwencję ws. kradzieży auta

W niedzielę (17 sierpnia) przed godziną 12 policjanci z Częstochowy otrzymali zgłoszenie od 56-letniego pielgrzyma z województwa mazowieckiego. Mężczyzna przekazał mundurowym, że został napadnięty. Sprawcy mieli go najpierw uderzyć go kilkukrotnie w głowę, a następnie ukraść mu kluczyki i samochód osobowy marki Skoda. "Mundurowi natychmiast rozpoczęli działania i szybko ustalili trop prowadzący do ewentualnych sprawców" - przekazała Komenda Miejska Policji w Częstochowie. 

Zatrzymano dwóch podejrzewanych, trzeci próbował uciec 

Po kilku godzinach, około 22:30, policjanci podczas patrolu na terenie Parku Lisiniec zauważyli skradzioną skodę. W pobliżu pojazdu znajdowało się dwóch mężczyzn. Mundurowi od razu przystąpili do działania i po kilku chwilach doszło do zatrzymania 42-latka i jego 45-letniego kolegi. Okazało się, że obaj byli pod wpływem alkoholu. "Chwilę później mundurowi usłyszeli plusk wody. Okazało się, że trzeci ze sprawców, który wcześniej, na widok policjantów ukrył się w zaroślach, wskoczył teraz do zbiornika 'Pacyfik' i nie reagował na wezwania do wyjścia na brzeg. Zatrzymani przyznali, że to ich znajomy" - czytamy w komunikacie policji. 

Zobacz wideo Kobieta uratowana nad Zalewem Zemborzyckim. Pomogli policjanci

34-latek utonął

Ze względu na trudne, nocne warunki i gęstą roślinność funkcjonariusze zdecydowali się na wezwanie straży pożarnej. W efekcie działań służb z wody wyciągnięto 34-latka, ale konieczna była interwencja ratowników medycznych. Pomimo długiej reanimacji, jego życia nie udało się uratować. Ustalono, że zmarły 34-latek był mieszkańcem województwa łódzkiego. "42-latek i jego o 3 lata starszy kolega zostali przewiezieni do policyjnego aresztu. Z uwagi na to, że byli kompletnie pijani (obaj mieli w organizmie około 2,5 promila alkoholu), czynności z nimi zostaną wykonane po ich wytrzeźwieniu" - poinformowała częstochowska policja. 

Przeczytaj źródło