Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
W Niemczech brakuje rąk do pracy - przekazał dziennik "Frankfurter Allgemeine". Wszystko przez to, że migracja ze wschodnich krajów Unii Europejskiej gwałtownie maleje. Przybysze z państw takich jak Polska czy Rumunia od lat łagodzili skutki starzenia się społeczeństwa i stanowili dla pracodawców bardziej przystępną finansowo alternatywę.
Do tej pory Niemcy, jako jeden z najbogatszych krajów Europy, przez lata przyciągały pracowników ze środkowo-wschodniej części kontynentu. Ekonomiści z Federalnego Urzędu Statystycznego alarmują jednak, że po raz pierwszy od 2008 roku więcej osób wyjechało z Niemiec niż do nich przyjechało. Z przekazanych danych wynika, że w ubiegłym roku bilans migracyjny stał się ujemny.
Eksperci oceniają, że aby zaspokoić zapotrzebowanie na siłę roboczą, Niemcy potrzebują rocznej imigracji na poziomie powyżej 300 tysięcy osób. Pracownicy z krajów Europy Środkowej i Wschodniej są pożądani ze uwagi na niewielką liczbę ograniczeń prawnych. Aby zatrudnić osoby spoza Unii Europejskiej, przedsiębiorcy muszą być przygotowani na więcej biurokracji.
Polki do opieki nad seniorami, Rumuni do pracy w rolnictwie. Niemcy mają problem z obsadzaniem stanowisk
Spadek liczby migrantów zarobkowych niepokoi ekspertów. Jak podkreślają, bez pracowników z Europy Wschodniej w Niemczech może zabraknąć m.in. opiekunów dla osób starszych. Do tej pory tego typu stanowiska były często obsadzane przez Polaków. Do pracy na roli chętnie zatrudniano natomiast Rumunów.
ZOBACZ: Ruch Obrony Granic organizuje "patrole". Wiceszef MSWiA: Tylko utrudniają
"Polki w opiece, Rumuni w rolnictwie. To zjawisko, jak zauważają eksperci, świadczy o niedostatecznym szacunku dla ludzi, którzy przez lata stanowili fundament niemieckiego rynku pracy" - czytamy na łamach "Frankfurter Allgemeine".
Zatrudnianie obcokrajowców pomagało też w łagodzeniu wyzwań demograficznych, przed którymi stoją Niemcy. Kraj ten od lat zmaga się z niskim przyrostem naturalnym oraz szybkim starzeniem się społeczeństwa. Przyjezdni z krajów Europy Środkowo-Wschodniej rozwiązywali problem braku kadry specjalistycznej, gotowej do podjęcia pracy na przystępnych warunkach finansowych.
Liczba przybyszów z Europy Wschodniej maleje. Powodem rozwój rodzimych gospodarek
Sprawa została skomentowana przez Thomasa Liebiga, eksperta ds. migracji zarobkowej i demografii w Organizacji Wspólnoty Gospodarczej i Rozwoju. Wskazał on, że potencjał migracyjny Niemiec został w dużej mierze wyczerpany. Liczba migrantów zarobkowych maleje także ze względu na rozwój gospodarczy Europy Wschodniej.
- Kraje Europy Wschodniej - zwłaszcza Polska - doświadczyły w ostatnich latach dynamicznego rozwoju gospodarczego i spadku bezrobocia. W niektórych z tych krajów wskaźniki bezrobocia są teraz niższe niż w Niemczech. Mamy tam prawdziwy boom - zaznaczył Liebig.
ZOBACZ: Ruszyły czasowe kontrole graniczne. Zatrzymano kuriera
Problem malejącej migracji z państw takich jak Polska czy Rumunia został zauważony przez niemiecki rząd. W 2023 roku władze zdecydowały się wprowadzić reformę ustawy o imigracji wykwalifikowanych pracowników. Ma ona na celu wprowadzenie ułatwień w procesie zatrudniania pracowników na stanowiskach zwyczajowo obsadzanych przez cudzoziemców.
